05-31-2012, 12:45 PM
Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem najświeższego gadżetu Samsunga.
Jako, że to mój pierwszy telefon z Andkiem (o kilku próbach uzywania go na i8000 już zapomniałem) oraz, że mam go w sumie w rękach kilka godzin (nie, nie bawiłem się nim całą noc
) to na profesjonalne opinie silił się nie będę.
Pierwsze wrażenia:
- rozmiar ma znaczenie. Nie myślę tu tylko o wyświetlaczu. Jest od O2 prawie o 1/3 cieńszy co powoduje, że prawie nie czuję go w kieszeni.
- LAGI. No cóż, kiedy odpalimy w SGS3 wszystko co dała androfabryka (wi-fi, powiadomienia, muzyka, gps i moc-rzeczy-działających-z-defaulta-w-androidzie) maszyna głupieje i nawet przewinięcie ekranów głównych staje się zadaniem ponad miarę... (ekran zamienia się w szachownicę, gdzie widok ekranu przeplata się z prostokącikami czerni) Nie powiem, jak to zobaczyłem zagotowałem się kropla wody wrzucona do hutniczego pieca. Przeszło mi juz nieco i myślę sobie, że inżynierowie z Korei jak i kucharze z całego świata mają niezłe pole do popisu.
- klapka tylna kiedy ją zdejmuję to sprawia wrazenie opakowania jajka z niespodzianką, ze jak nacisnę będzie klops, założona na miejsce prezentuje się juz całkiem ładnie. Inna sprawa, że pod klapką mieszczą się tylko microSIM i microSD, zero luzu.
Dotyk jest tak wrażliwy, ze na początku chciałem go nieco "przytępić", bo wydawało mi się, że dmuchając na wyswietlacz powoduję odpalanie aplikacji.
Jakość obrazu dla mnie oszałamiająca.
Jedyna rzecz, która mnie martwi to bateria (soft sie dopasuje z czasem jak sądzę). Ten smok żre energię jak Bugatti Veyron benzynę na autostradzie.
Sprzedawany jest w niemal ascetycznym opakowaniu, w środku oprócz telefonu i baterii jest ładowarka, słuchawki (wygodne, dobrze leża w uszach, mikrofon i trzy nieśmiertelne przyciski są na tyle lekkie, że obywają się bez klipsa) z wymiennymi gumkami i oczywiscie kabelek USB-microUSB, który jest elementem sine qua non ładowarki.
Muzyka brzmi nieźle (oczywiście używałem stockowego odtwarzacza, bo wybór czegoś co ułatwi mi tworzenie playlist jeszcze przede mną).
Dziś jakiś film sobie wrzucę, to opiszę jak działa player multimedialny.
Ha, i na końcu tylko dodam, że dźwięk odkapslowywanej butelki jako powiadomienie o SMSach rządzi.
Więce wkrótce, jak się z bestią ogarnę nieco.
Jako, że to mój pierwszy telefon z Andkiem (o kilku próbach uzywania go na i8000 już zapomniałem) oraz, że mam go w sumie w rękach kilka godzin (nie, nie bawiłem się nim całą noc

Pierwsze wrażenia:
- rozmiar ma znaczenie. Nie myślę tu tylko o wyświetlaczu. Jest od O2 prawie o 1/3 cieńszy co powoduje, że prawie nie czuję go w kieszeni.
- LAGI. No cóż, kiedy odpalimy w SGS3 wszystko co dała androfabryka (wi-fi, powiadomienia, muzyka, gps i moc-rzeczy-działających-z-defaulta-w-androidzie) maszyna głupieje i nawet przewinięcie ekranów głównych staje się zadaniem ponad miarę... (ekran zamienia się w szachownicę, gdzie widok ekranu przeplata się z prostokącikami czerni) Nie powiem, jak to zobaczyłem zagotowałem się kropla wody wrzucona do hutniczego pieca. Przeszło mi juz nieco i myślę sobie, że inżynierowie z Korei jak i kucharze z całego świata mają niezłe pole do popisu.
- klapka tylna kiedy ją zdejmuję to sprawia wrazenie opakowania jajka z niespodzianką, ze jak nacisnę będzie klops, założona na miejsce prezentuje się juz całkiem ładnie. Inna sprawa, że pod klapką mieszczą się tylko microSIM i microSD, zero luzu.
Dotyk jest tak wrażliwy, ze na początku chciałem go nieco "przytępić", bo wydawało mi się, że dmuchając na wyswietlacz powoduję odpalanie aplikacji.
Jakość obrazu dla mnie oszałamiająca.
Jedyna rzecz, która mnie martwi to bateria (soft sie dopasuje z czasem jak sądzę). Ten smok żre energię jak Bugatti Veyron benzynę na autostradzie.
Sprzedawany jest w niemal ascetycznym opakowaniu, w środku oprócz telefonu i baterii jest ładowarka, słuchawki (wygodne, dobrze leża w uszach, mikrofon i trzy nieśmiertelne przyciski są na tyle lekkie, że obywają się bez klipsa) z wymiennymi gumkami i oczywiscie kabelek USB-microUSB, który jest elementem sine qua non ładowarki.
Muzyka brzmi nieźle (oczywiście używałem stockowego odtwarzacza, bo wybór czegoś co ułatwi mi tworzenie playlist jeszcze przede mną).
Dziś jakiś film sobie wrzucę, to opiszę jak działa player multimedialny.
Ha, i na końcu tylko dodam, że dźwięk odkapslowywanej butelki jako powiadomienie o SMSach rządzi.
Więce wkrótce, jak się z bestią ogarnę nieco.